- Aktualności -
Kiedy parodia przekracza granice?
W ostatnim czasie mocno zawrzało w „celebryckim” świecie, a to za sprawą konkretnej reklamy. Jedna ze słynniejszych polskich gwiazd reklamowała produkt pewnej marki, posługując się parodią. Choć nie padło wprost imię i nazwisko osoby, której ta parodia dotyczyła, opinia publiczna szybko domyśliła się o kogo mogło chodzić. Sama zainteresowana poczuła się urażona i mocno dotknięta tym występem i żąda oficjalnych przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 50 mln złotych. Czy istnieje szansa, że jej żądania zostaną spełnione? Temat skomentował adw. Maciej Zaborowski, Partner Zarządzający w KKZ, w artykule „Parodia też może przekraczać granice, ale na miliony zadośćuczynienia w Polsce trudno liczyć”, który ukazał się na portalu „Prawo.pl”.
Ekspert przede wszystkim podkreślił, że parodia jest elementem wolności słowa, a narusza dobra osobiste jedynie w momencie kiedy przekracza jej granice. Wyjaśnił również, że parodia taka będzie zawsze skrajnym przypadkiem, dużo poniżej krytyki. Co więcej nie tylko „ofiara” krytyki musi stwierdzić, że parodia narusza jej dobra osobiste, ale również inni, niezależni odbiorcy.
Mec. Zaborowski twierdzi również, że adresatce parodii trudno będzie wywalczyć żądaną kwotę, ponieważ patrząc na polską praktykę orzeczniczą, takie sytuacje najzwyczajniej nie zdarzają się w naszym kraju. Może liczyć, gdyby sąd uznał jej racje, najwyżej na kilkaset tysięcy.
Wszystkich zainteresowanych sprawą zachęcamy do lektury.
Artykuł dostępny tutaj.